Archiwum wrzesień 2003


wrz 27 2003 Smutno mi
Komentarze: 0

Nie lubie byc sama, smutno mi. Ale jakos nie bardzo umiem nawiazywac nowe znajomosci, moze mam za duze oczekiwania wobec ludzi i nie dbam o nich jak nie sa wystarczajaco ciekawi i przez to jestem sama. Ale coraz mniej ludzi ciekawych zostalo niestety. Bo ci najciekawsi maja juz rodziny i nie maja czasu dla samotnych znajomych. Ech, ciezkie jest zycie. A moze to ja jestem dziwna i powinnam byla zalozyc rodzine w swoim czasie i byc szczesliwa. Teraz to juz nie takie latwe, bo z wiekiem moje wymagania wzrosly i jak nic zostane sama na zawsze. Przeraza mnie to, ale tez nie potrafie tego zmienic. Ciekawe czy jesli bym byla dzieciata mezatka to czy bylabym szczesliwa i czy chcialabym spedzac czas z samotnymi znajomymi i czy chcialabym wychodzic gdzies wieczorami czy tylko bym siedziala w domu z rodzina. Mam tylko prace, w tygodniu dzieki niej jestem zajeta i nie mam czasu myslec o swoim zyciu, ale weekendy sa straszne. Jack Daniels i kac. Wlasnie sie zaczyna. I tak mi mija zycie. Boje sie ze sie pewnego razu obudze i bede przepracowana 70-letnia alkoholiczka.

katherine : :
wrz 06 2003 Poczatek
Komentarze: 0

Zwykle ludzie (a raczej ludzie tacy jak ja) zaczynaja pisac gdy sa nieszczesliwi. Bo gdy sa szczesliwi to ich szczescie przeslania caly swiat i nie maja czasu na nic innego niz rozkoszowanie sie swoim szczesciem. No wiec jak wspomnialam wyzej jestem nieszczesliwa, niestety zakochalam sie bez wzajemnosci. Jest to zapewne typowy powod bycia nieszczesliwym, ale ja go poznalam dosc pozno, bo w wieku 30 lat. Przezylam sobie spokojnie 30 lat, bylam szczesliwa, raz mniej raz bardziej ale generalnie wiodlam spokojne i satysfakcjonujace mnie zycie. I pewnego fatalnego grudniowego wieczoru usiadlam obok niego na lekcji angielskiego. Na poczatku opieralam sie dzielnie, nie chcialam sie z nim spotykac (byc moze przeczuwajac ze ten mezczyzna przyniesie mi tylko lzy) ale po kilku miesiacach dalam namowic sie na kino. I tak sie zaczelo, od niewinnego kina, rozmow, pozniej dyskotek, seksu i sie zakochalam. Zakochalam sie jak nigdy wczesniej i jak nigdy wiecej sie nie zakocham. I wszystko byloby piekne, ale niestety on sie nie zakochal we mnie. I po kilku miesiacach milosnych schadzek po prostu sobie wyjechal. Nie widzialam go od miesiaca i byc moze nigdy wiecej nie zobacze. Na poczatku bylo bardzo ciezko, nie moglam zasnac bez alkoholu, budzilam sie w nocy, ciagle plakalam, pracowalam po 12 godzin dziennie zeby tylko o nim nie myslec. HORROR. Nigdy wczesniej nie przezylam takiego horroru, nigdy wczesniej nie mialam problemow ze snem. Teraz jest juz lepiej, ale minie sporo czasu zanim dojde do siebie. Rozumiem teraz dlaczego zwykle ludzie mowia ze w zyciu mozna zakochac sie naprawde tylko raz. Bo jesli milosc jest odwzajemniona to sie zostaje z ta osoba na cale zycie, a jak nie jest to sie juz nigdy wiecej nie chce powtarzac horroru zwiazanego z nieszczesliwa prawdziwa miloscia. Ja nie mam zamiaru tego nigdy wiecej powtarzac. Mam nadzieje ze mi sie uda. 

katherine : :